środa, 15 lutego 2023

Droga przez mękę, czyli wyrabianie karty sim

Karty sim będzie potrzebować absolutnie każdy, kto zapragnie kupić bilet na autobus do innego miasta. Albo zamówić Olę (indyjskiego Ubera). Albo skorzystać z wifi w kawiarni czy na lotnisku - nawet do skorzystania z darmowego wifi w Coffee Day też jest potrzebny indyjski numer! Wszystko przez to, że Indie stoją teraz smsowymi kodami OTP. To za ich pomocą dokonuje się uwierzytelnienia różnych transakcji. Niekiedy można zmienić indyjski prefiks i podać numer zagraniczny, ale z doświadczenia mogę powiedzieć, że... może co 2. sms dotrze. Albo co 4. I często po czasie - kody OTP zwykle są ważne przez 30 sekund, więc jeśli sms przyjdzie po 40 sekundach, to transakcji nie uda się potwierdzić. Poniżej krótka relacja z tego, jak pod koniec 2022 próbowaliśmy w Kalkucie załatwić sobie indyjską kartę sim. A pamiętam jeszcze, jak w 2016 w każdym hotelu handlowano na recepcji telefonami z simami indyjskimi...


Prolog
Lądujemy w Kalkucie w środku nocy. Kantora brak. Jedyny bankomat nie działa. O stoisku z kartami sim możemy pomarzyć... To nie IGA w Delhi czy Chhatrapathi Shivaji w Mumbaju. Trudno, załatwimy kiedy indziej na mieście.

Akt 1
Poniedziałek

Internety twierdzą, że najlepszą sieć w całych Indiach mają Jio oraz Airtel. W grę wchodzi jeszcze Vodafone, ale podobno gorzej sobie radzi na południu kraju, więc to plan B. Sprawdzam jeszcze dostępne pakiety na stronach operatorów i zdecydowanie wygrywa Jio - tanio i dużo, czyli tak jak lubimy. 😆
Idę zatem po południu do najbliższego salonu. Niestety, moje nadzieje na szybkie załatwienie sprawy pryskają - panowie najpierw uważnie przyglądają się mojemu paszportowi, po czym twardo stwierdzają, że w Jio się nie da. I mam sobie iść do konkurencji - Airtela albo Vodafone. 😅 Upewniam się jeszcze, czy w tych punktach na pewno będą obsługiwać obcokrajowców. Yes, yes. Zastanawia mnie, czemu nie dodali standardowego my friend - podejrzane.

W pobliskim Airtelu znów pracownicy oglądają sobie mój paszport i dywagują, co z tym fantem zrobić. W końcu stwierdzają, że spoko - da się. Uffff! Ulga nie trwa jednak długo. Paszport i wiza to za mało. Muszę przyprowadzić jeszcze ze sobą znajomego Indusa, który dostanie na swój telefon kod OTP potrzebny do aktywacji mojego numeru. A tak właściwie to powinnam przyprowadzić dwóch Indusów... Próbuję negocjować, że przecież to nie jest potrzebne w przypadku zagranicznych turystów, że skąd ja teraz wykombinuję dwóch Indusów. Pracownicy są jednak nieprzejednani, więc wychodzę. Jest już późno, inne punkty są daleko, więc wracam do domu.

Wieczorem sprawdzam w internecie, jak to faktycznie jest w przypadku obcokrajowców. Kiedyś trzeba było tylko przynieść zdjęcia paszportowe i przejść przez tonę papierów. Oczywiście, oficjalne strony operatorów nie przywiązują dużej (a nawet żadnej) wagi do biednych turystów, którzy chcą sobie pokorzystać z internetu. Mnóstwo jest za to komentarzy na forach itp., że da się kupić sim na lotnisku (za późno!), a nawet w małych straganach oferujących karty różnych operatorów - polecane jest zwłaszcza Jio. I zagraniczniacy podobno nie potrzebują żadnego friend with a local Indian number - wystarczają skany paszportu i wizy. No dobrze, następnego dnia będę się wykłócać, że się da.  

Akt 2
Wtorek

Do Jio z poprzedniego dnia nie idę - skoro panowie nie chcieli mi pomóc wtedy, to dzisiaj też nie będą do tego skorzy. Na mapie mam pozaznaczane wszystkie Airtele, Jio i Vodafone w promieniu paru kilometrów. Jeśli będzie trzeba - zajdę do wszystkich. Bez dwóch znajomych Indusów. 

Wg Google'a powinniśmy mieć Airtela blisko domu. Okazuje się, że faktycznie istnieje. I jest małą budką zaciągniętą łańcuchem z kłódką, która już dawno powinna przejść na emeryturę. Albo trafić do kłódkowego raju. 😅 

Kolejny Airtel na szczęście jest otwarty. Choć wg Google'a powinien znajdować się 100 metrów dalej, więc może ten mój jednak też był zamknięty? Niestety, tutaj także nie mam szczęścia. Wszyscy pracownicy uważnie patrzą w swoje telefony i skutecznie udają, że wcale mnie tam nie ma. Po chwili poznaję powód - nikt nie mówi wystarczająco dobrze po angielsku... W praktyce mnie wypraszają po bengalsku.
W kolejnym Airtelu już mówią po angielsku, ale po raz kolejny słyszę, że mam przyprowadzić dwóch znajomych Indusów... Nie ma przebacz, bez znajomości nie przejdzie. A może tak pracownicy będą moimi znajomymi? Mój przebiegły plan nie wypala. 😓
Salon Vodafone nie istnieje tam, gdzie miał istnieć (ani w promieniu 100 metrów).
Pokonana zmierzam do domu.

W akcie desperacji idę jeszcze na sąsiedni dworzec. W końcu w Indiach na dworcu można znaleźć wszystko, więc czemu nie miałabym tam znaleźć kart sim? I faktycznie jest tam budka z akcesoriami do telefonów oraz kartami Jio... Postanawiam zgrywać głupa i udawać, że nie wiem, że Jio nie daje turystom. Może się uda? Nadzieja wiecznie żywa! No i faktycznie sprzedawca próbuje coś tam załatwić - dzwoni do (chyba) szefa. Daje mi nawet telefon, żeby porozmawiała z owym chyba szefem. Potem z kolejnym człowiekiem. Zważywszy na otaczający nas hałas, słyszę może co 3. słowo. Ostatecznie człowiek każe mi czekać - przyjdzie za parę minut. Zjawia się po 10. Tłumaczy mi, że tutaj nie dam rady wyrobić numeru, ale wystarczy, że pojadę do oficjalnego centrum obsługi klienta Jio. Podaje mi adres, nawet zaznacza go na mapach Google'a. W innych salonach sprzedaży się nie da, ale w tym jednym centrum będzie ok. Obiecuje, że tam 2 Indusów mi niepotrzebnych.

Biorę taksówkę i jadę tam, gdzie podobno ma być salon Jio. Czeka mnie jednak niemiła niespodzianka. Zamiast centrum obsługi klienta Jio widzę szyld... sklepu z materacami! Strażnik mówi mi, że faktycznie kiedyś tu byli, ale się wynieśli już dawno temu. Nie zna nowego adresu. Po drugiej stronie ulicy dostrzegam jednak normalny salon Jio - co mi szkodzi spróbować, skoro już tu jestem? Efekt jak wcześniej - Jio nie daje turystom, nie mam co próbować w ŻADNYM ich punkcie.

Idę dalej w kierunku pobliskiego centrum handlowego. Tam na pewno będzie stoisko jakiegoś operatora, przecież to duże centrum handlowe. Niech będzie nawet i Vodafone. Nie ma żadnego. 😓 Na mojej drodze wyrasta za to jeszcze jeden salon Airtela. Wchodzę i przedstawiam swoją standardową gadkę, że chcę numer itd. Konsultant zyskuje mój szacunek, bo najpierw za pomocą swojej karty sprawdza, czy ich simy na pewno zadziałają na moim telefonie. Gdyby nie działały, to nie ma sensu w ogóle rozmawiać o prepaidzie. Wszystko działa poprawnie, więc przechodzimy do biurokracji, a konkretnie - fragmentu o znajomych Indusach. Wyłuszczam już prawie ze łzami w oczach, że takich tu nie mam. A numeru telefonu potrzebuję, żeby jakkolwiek funkcjonować w tym kraju. Pan ma dobre serduszko i się w końcu łamie - potrzebuję już tylko 1 Indusa. Sprawdzi z kierownikiem, czy mogę ten nieszczęsny kod weryfikacyjny dostać od kogoś na Whatsappie, żeby nie fatygować ludzi do salonu. Lipa! Kierownika nie wzrusza moja sytuacja (konsultant najwyraźniej nie potrafił się zmusić do łez podczas rozmowy), w dodatku wracamy do 2 Indusów w salonie.
Wracam do domu i sięgam po broń ostateczną - piszę do cioci Suparny (czyli naszej gospodyni z Airbnb), czy będzie tak miła i poświęci pół dnia na załatwienie nam karty sim. 

Akt 3
Środa
P
rzed południem ruszam razem z ciocią i wujkiem do Airtela. 
Wysiadamy pod tym samym salonem, w którym mnie próbowali zbyć, jak tylko weszłam do środka. Tym razem jestem z dwoma znajomymi Indusami, więc mnie tak łatwo się nie pozbędą. W dodatku mówią oni po bengalsku, więc nikt się nie wykręci brakiem znajomości języka. Makao i po makale! 

Siadamy na pufach i czekamy na swoją kolej. Pracownikom schodzi się długo, chyba celowo wydłużają rozmowy z klientami. W końcu się udaje i załatwiają naszą sprawę. Ciocia opier... po bengalsku pracowników, że nie chcieli mi pomóc i na czym w ogóle ten świat stoi. I że są nieukami, bo sprawdziła, że jako zagraniczniak nie potrzebuję wcale znajomych. Bengalskiego nie znam, ale jakoś jednak rozumiem, co mówi. 😅 Pracownik Airtela w końcu robi mi zdjęcie na tle ściany, która lata świetności (aka ostatnie malowanie) ma już dawno za sobą. Jeszcze tylko zdjęcie paszportu, wizy i wypełnienie kilku formatek. Co ciekawe - nie dostaję nawet żadnej umowy do podpisania! Najwyraźniej wystarcza, że na telefon cioci dociera kod OTP, a jako numer dodatkowy jest podany telefon wujka. Komu potrzebny jakiś podpis?
Płacę 
299 Rs. za doładowanie na miesiąc i 20 Rs. opłaty za nie wiem co (aktywację sim? usługę konsultanta?), po czym dostaję smsa, że numer jest już aktywny. Euforia sięga zenitu. Ciocia mówi, żeby nie ufać Airtelowi i wszystko sprawdzić. Faktycznie, mogę dzwonić, ale nie działa internet. Mądra kobieta! 😂 Mój telefon przechodzi przez ręce 3 konsultantów, ale w końcu wszystko zaczyna śmigać.

Czas pobytu w salonie: 2 godziny... 

Epilog
Telefon działa. Internet śmiga. Płaczę z ulgi i radości. Kochamy naszą indyjską ciocię. (Kurtyna.)

Sequel
W grudniu 2022 wprowadzono w Indiach nowe prawo, zgodnie z którym obcokrajowcy mogą mieć indyjski numer maksymalnie przez 3 miesiące. Po tym czasie numer zostaje odgórnie zablokowany, niezależnie od regulaminu operatora czy opłaconego doładowania... Zatem hecę z załatwianiem numeru przechodziłam jeszcze raz. Tym razem nasi gospodarze mówili tylko w telugu i nie dało się z nimi dogadać - pomagła mi obca osoba, która akurat załatwiała jakąś swoją sprawę w salonie. I jak tu nie kochać Indusów? 🧡🤍💚

wtorek, 31 stycznia 2023

Zmiany w rupiach indyjskich


"Stare" rupie.

Walutą obowiązującą w Indiach jest rupia indyjska (INR). W alfabecie łacińskim oznacza się ją symbolem Rs. W Indiach jednak znacznie częściej spotkać się można z symbolem ₹. Obecnie 1 zł to niecałe 19 Rs.


Nominały banknotów to 2000, 500, 200, 100, 50, 20, 10 i (sporadycznie) 5 rupii. Obecnie w użyciu są dwa zestawy banknotów, które mają jednak wspólną cechę - wszystkie przedstawiają Gandhiego. Różnią się wielkością, białym otokiem i kolorami. Kilka lat temu można było natknąć się na jeszcze starsze banknoty z symbolem Aśoki Wielkiego, tj. kolumną z lwami na cokole. Obecnie raczej łatwiej wygrać szóstkę w totka niż znaleźć takie archaiczne pieniądze - jeśli jakimś cudem ktoś się natknie, to niech chowa głęboko i trzyma jako inwestycję.
Kiedyś co jakiś czas mennice zmieniały odcień banknotów, więc stare banknoty mogą się lekko różnić. Dotyczy to zwłaszcza banknotów 100-rupiowych, które raz były zielonawe, a raz szły bardziej w odcienie błękitu. W Indiach nie ma lekko nawet z pieniędzmi. 😅

Nominały monet to 1, 2, 5 i 10 Rs. Też występują w kilku wersjach, zależnie od roku wybicia. Na 1 rupię składa się 100 paise. W praktyce może uda się natknąć na 50 paise, ale na niższy nominał bym nie liczyła. 

Nowe rupie. Kolory inne, wielkości inne, tylko Gandhi ten sam.
Źródło zdjęcia: embibe.com




Wywóz oraz wwóz rupii przez obcokrajowców jest wciąż nielegalny. W ostatnich latach prawo wwozu złagodzono, jednak jedynie dla Indusów (niezależnie od miejsca zamieszkania). Jeśli turysta zostanie złapany na próbie wwiezienia/wywiezienia rupii, to nie dość, że wszystkie będą zarekwirowane, to jeszcze nałożona zostanie grzywna. W Polsce w kilku kantorach można kupić rupie, ale z punktu widzenia indyjskich służb jest to proceder nielegalny. Nigdy nie byłam ani uczestnikiem, ani świadkiem przeszukania bagażu w tym celu, jednak w internecie można znaleźć kilka takich historii. Nie ma sensu ryzykować.

Oczywiście, próba wymiany złotówek w Indiach jest skazana na porażkę, więc jeśli nie chcecie korzystać z bankomatów, to trzeba się zaopatrzyć w inną walutę. Najlepiej sprawdzają się dolary, w następnej kolejności euro i funty brytyjskie. Z reguły też bardziej opłaca się wymieniać wyższe kwoty, bo wtedy % prowizji w kantorze jest niższy. Więc jeśli np. 4 osoby chcą wymienić po 50 dolarów, to zamiast robić to w 4 turach lepiej wymienić od razu 200 dolarów i się potem podzielić. Z tego samego powodu lepiej też rozmienić jeden banknot 100-dolarowy niż dwa banknoty 50-dolarowe. Minimalna kwota transakcji w kantorach to 500 rupii, więc nie liczcie, że na lotnisku wymienicie dwa dolary, żeby sobie jeszcze kawkę kupić. Nie zdziwcie się też, jeśli na mieście ktoś wskaże wam jako kantor np. sklep spożywczy. :) Tak, czasem to w spożywczaku jest jedyny dostępny w okolicy punkt wymiany waluty.
Każda transakcja musi być przez kantor zgłoszona do odpowiednich służb razem z danymi kontrahenta oraz kopią dokumentu tożsamości. W przypadku cudzoziemców dowód osobisty nie wystarczy, jedynym uznawanym dokumentem jest paszport.

Bankomatów w Indiach jest sporo, nawet już w mniejszych miastach nietrudno o jakiś. Jednak szanse na wypłatę gotówki szacujcie na 25%. Pierwszy bankomat nie będzie działał w ogóle, drugi nie będzie akceptował kart zagranicznych, trzeciego nie znajdziecie w miejscu oznaczonym na mapach Google'a. 🙈 Najlepsze bankomaty bez prowizji mają Canara Banks, SBI oraz CBI.
Płatność kartami też nie zawsze się udaje. Wbrew pozorom w Indiach jest zdecydowanie większe zagęszczenie przenośnych terminali płatniczych niż w Polsce. W dodatku sa zwykle wielkości telefonu komórkowego. Jednak inną bajką jest płacenie kartą indyjską, a zupełnie inną - zagraniczną... Z góry trzeba zakładać że przy pomyślnych wiatrach powiedzie się co druga transakcja kartą. Dlatego w Indiach zawsze, ale to zawsze trzeba mieć gotówkę. Z dowolnego dodruku. 😆

poniedziałek, 30 stycznia 2023

ETA, czyli o czym koniecznie trzeba pamiętać przed wylotem

Aby jakakolwiek linia lotnicza wpuściła polskiego turystę na pokład samolotu do Indii, musi on posiadać jeden z dwóch dokumentów - wizę uzyskaną w biurze wizowym przy Ambasadzie Indii (za ciężkie pieniądze) albo tzw. ETA (czyli electronic travel authorization), która uprawnia do otrzymania na lotnisku pieczątki z e-wizą. Ponieważ e-wiza jest o wiele tańszą opcją, to warto z niej skorzystać. Zwłaszcza jeśli ktoś nie mieszka w Warszawie. I choć e-wiza dla Polaków działa już od paru lat, to do tej pory wciąż można zauważyć na lotniskach płacz, bo np. zamiast ETA ktoś wydrukował sobie podanie o ETA... Albo maila o przyznaniu ETA... Albo w ogóle przeczytał tylko, że można dostać wizę na lotnisku, więc niczego wcześniej nie ogarniał. Zaskakująco wiele jest takich scen. 😅 

Jak zatem możecie łatwo wyrobić ETA (i zaoszczędzić sporo czasu oraz pieniędzy)?

  1. Wejdźcie na stronę https://indianvisaonline.gov.in/evisa/tvoa.html - to jedyny właściwy adres. Każda inna strona albo Was tu przekieruje, albo będzie stroną jakiegoś pośrednika.
  2. Wybierzcie w dolnym menu Apply here for e-visa
  3. Wypełnijcie wniosek wizowy. Kreator przeprowadzi Was przez wszystkie wymagane pola. Możecie zapisać draft wypełnionego wniosku i edytować go po czasie - koniecznie zwróćcie uwagę, czy jakieś dane nie zniknęły (nam jakieś dane znikały po każdej edycji). 
  4. Na wskazanego we wniosku maila otrzymacie potwierdzenie złożenia dokumentu wraz z jego ID (prawdopdobnie rozpoczynającym się od I00). Wejdźcie na stronę https://indianvisaonline.gov.in/evisa/tvoa.html i opłaćcie wizę. Można zapłacić za nią cudzą kartą (czyli np. koleżanka za koleżankę), ale ważne, żeby zrobić to poprawnie. Po 3. nieudanej próbie płatności wniosek trzeba składać od nowa.
  5. Czekajcie bez stresu na maila o przyznaniu Wam ETA - póki nie macie wyroków sądowych albo dziadków z Pakistanu, to na pewno ją dostaniecie. Mail potwierdzający przyznanie ETA będzie mieć pole application status: granted.


  6. Otrzymane potwierdzenie mailowe to NIE jest ETA. Trzeba ją jeszcze samodzielnie pobrać ze strony https://indianvisaonline.gov.in/evisa/tvoa.html Na stronie należy wybrać Check your visa status i po podaniu danych weryfikacyjnych można dopiero pobrać właściwą ETA (Print Status).




  7. Poprawnie pobrana ETA składa się z 1 strony z Waszymi podstawowymi danymi, zdjęciem i kodem QR.


  8. Wydrukujcie dokument w 2 egzemplarzach (kolor lub BW). Jeśli weźmiecie tylko jedną kopię, to urzędnik w imigracyjnym może nie być zadowolony, bo drugą kopię będzie musiał drukować sam. Elektroniczny dokument nie wystarczy i serio konieczny jest papier - na coś muszą przybić stempel. 😆 
  9. Choć wbiją Wam do paszportu stempel z wizą, to ostemplowaną ETA też trzymajcie przez cały wyjazd. Może się zdarzyć, że ktoś jeszcze o nią poprosi. Jeśli w trakcie pobytu będziecie opuszczać Indie na parę dni, to przy powrocie trzeba pokazać starą ETA - wiza nie wystarczy!

Najlepiej rozpocząć wyrabianie ETA tak z tydzień przed wylotem - nasza dotarła po 36 godzinach roboczych, jednak urząd zastrzega sobie czas nawet do 4 dni. Nie ma też co za bardzo szaleć i wyrabiać ETA pół roku przed podróżą, bo domyślnie jest ważna przez miesiąc. 😅


środa, 11 listopada 2020

Zwiedzanie - Chandigarh

 Lubisz Cieszyn? Podoba Ci się koncepcja miasta, które łączy dwa tereny? Koniecznie odwiedź Chandigarh - stolicę dwóch indyjskich stanów: Punjabu i Haryany. Można poczuć tutaj także ducha Europy - miasto zostało zaprojektowane przez francuskiego architekta Le Corbusiera. Miłośnicy natury także znajdą coś dla siebie - pełno tu parków i innych terenów zielonych. A na bazie osobistych doświadczeń mogę dodać jeszcze karaluchy. Dlatego zanim zapłacicie za hotel, dobrze sprawdźcie pokój. Od hotelu zamiast zwrotu dostaniecie co najwyżej spray na karaluchy i odświeżacz powietrza. (True story. 😉)

  • Capitol Complex
    • godziny otwarcia: 10, 12, 15, 7/7 
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: siedziba władz obu stanów. Zwiedzanie możliwe w ramach zorganizowanych grup (Chandigarh Tourism Office). 
  • Fun City 
    • godziny otwarcia: 10-19, 7/7 
    • wstęp: od Rs. 350 
    • uwagi: lunapark i park wodny pod miastem. Raczej dla miłośników. 
  • Garden of Fragrance 
    • godziny otwarcia: 24/24, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: jeden z wielu ładnych parków w Chandigarh. Warto, jeśli lubicie nie tylko popatrzeć, ale też powąchać.
  • Garden of Silence
    • godziny otwarcia: 6-22, 7/7 
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: mały. ale urokliwy park, zwłaszcza wieczorem. Wielki Budda na środku.
  • Government Museum and Art Gallery
    • godziny otwarcia: 10-16:30, wt-nd
    • wstęp: Rs. 10
    • uwagi: kolekcja składa się głównie z rzeźb oraz malowideł. Małe, ale ciekawe.
  • Japanese Garden 
    • godziny otwarcia: 4:30-23, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: idźcie! Warto. Niejeden posąg wywoła uśmiech. 😁 
  • Le Corbusier Centre
    • godziny otwarcia: 10-17, wt-nd
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: dla tych, którzy chcą dowiedzieć się więcej o samym architekcie oraz o jego idei miasta. Jeśli kogoś z założenia nudzą muzea, to może niekoniecznie. Ale jeśli ktoś je lubi (albo po prostu lubi biografie), to zdecydowanie warto.  
  • Musical Fountain Show
    • godziny otwarcia: 19, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: sector 17, show trwa ok. 30 minut.
  • National Gallery of Portraits
    • godziny otwarcia: 10-16:30, wt-nd
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: muzeum przybliża historie (i portrety) bohaterów narodowych walczących o wyzwolenie Indii spod okupacji brytyjskiej.
  • Open Hand Monument
    • godziny otwarcia: 
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: pomnik będący symbolem miasta, ręka, która daje, i ręka, która przyjmuje: pokój, dobrobyt oraz jedność ludzkości, obraca się pod wpływem wiatru
  • Pinjore Gardens
    • godziny otwarcia: 7-22, 7/7
    • wstęp: Rs. 20
    • uwagi: ok. 20 km z Chandigarh, blisko kolejki Kalka-Shimla, więc można połączyć przy okazji.  
  • Rock Garden
    • godziny otwarcia: 9-18, 7/7
    • wstęp: Rs. 30
    • uwagi: jedna z głównych atrakcji miasta. Warto, warto i jeszcze raz warto.
  • Rose Garden (Zakir Hussein Rose Garden)
    • godziny otwarcia: 6-22, 7/7
    • wstęp: Rs. 50
    • uwagi: ładne rozarium, ale warto głównie w odpowiednim sezonie. Tuż przed monsunem wszystko będzie przyschnięte. 
  • Sarkaria Cactus Garden
    • godziny otwarcia: 8-18, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: na obrzeżach miasta (Panchkula), ciekawe doświadczenie zobaczyć tyle gatunków w jednym miejscu.
  • Shanti Kunj 
    • godziny otwarcia: sunrise-sunset, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: malowniczy park, poprzecinany strumieniem na 5 wysp. Można w ramach pikniku.
  • Sukhna Lake
    • godziny otwarcia: 5-21, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: główny park nad jeziorem, blisko Butterfly Park oraz Rock Garden. Na miejscu można wypożyczyć rowery wodne.
  • Terraced Garden 
    • godziny otwarcia: 6-20, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: ten ogród udowadnia, że mieszkańcy Chandigarh mają wyobraźnię. 😉
  • Thunder Zone
    • godziny otwarcia: 10-19, 7/7
    • wstęp: od Rs. 300
    • uwagi: kolejny lunapark połączony z parkiem wodnym. 

sobota, 10 października 2020

Zwiedzanie - Gwalior

Lądujesz w Delhi. Potem jedziesz do Agry, stamtąd do Jaipuru i wracasz do Delhi. Albo na odwrót - z Delhi jedziesz do Jaipuru, z Jaipuru do Agry, a stamtąd do Delhi. Tak po Indiach podróżuje większość turystów, zwiedzając tzw. "Złoty Trójkąt". I nie ma w tym nic złego, że chcą zobaczyć najważniejsze zabytki. Ale skoro już się zawitało do Agry, to tzw. rzut beretem* stąd jest Gwalior. A Gwalior wart jest odwiedzin. Bardzo. Dlatego przy planowaniu zwiedzania Agry dodaj jeszcze jeden dzień na wycieczkę do Gwalioru.

Kaczki w Forcie.

* Taki prawie olimpijski rzut na ok. 120 km. ;)

  • Archeological Museum (Gujari Mahal)
    • godziny otwarcia: 10-17, 7/7
    • wstęp: Rs. 10 + aparat Rs. 50
    • uwagi: małe muzeum obok Fortu. Można przy okazji.
  • Batehswar Temples (Morena)
    • godziny otwarcia: sunrise-sunset, 7/7 
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: kompleks świątyń, które ucierpiały wskutek trzesięnia ziemi.  
  • Chhatris of Scindia
    • godziny otwarcia: 9-17, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: nieco na uboczu, ale warto, bo to ładny teren.
  • Fort Gwalior.
    Fort Gwalior
    • godziny otwarcia: 9-17, 7/7
    • wstęp: Rs. 250
    • uwagi:  przydadzą się wygodne buty, bo to nie jeden budynek, ale cały kompleks, częściowo zaniedbany/zarośnięty trawą. Kaczki zdobiące mury robią furorę. :)
  • Gopachal Parvat
    • godziny otwarcia: sunrise-sunset, 7/7 
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: małe, ale piękne świątynie dżinijskie wykute w skale.
  • Gurudwara Data Bandi Chhod
    • godziny otwarcia: 10-22, 7/7 
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi:  
  • Italian Gardens
    • godziny otwarcia: sunrise-sunset, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: to po prostu park miejski. :) Obok jest zoo, więc można połączyć wizytę.
  • Morar Sun Temple
    • godziny otwarcia: sunrise-sunset, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: świątynia słońca wzorowana na tej w Konark.
  • Moti Mahal
    • godziny otwarcia: 10-22, poniedziałek-sobota
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: dawna siedziba władz Madhya Pradesh.
  • Rao Scindia Museum (Jai Vilas Mahal)
    • godziny otwarcia: 10-17, wtorek-niedziela
    • wstęp: Rs. 600
    • uwagi: dla tych, którzy chcą zobaczyć królewski przepych i rozmach.
  • Sarod Ghar Museum of music
    • godziny otwarcia: 10-17, 7/7
    • wstęp: Rs. 100
    • uwagi: warto wcześniej sprawdzić kalendarium - w audytorium muzeum odbywają się koncerty i przedstawienia.
  • Saas Bahu (Jain Temples) 
    • godziny otwarcia: 8-17, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: ładna świątynia dżinijska.
  • Suraj Kund 
    • godziny otwarcia: sunrise-sunset, 7/7 
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: wyglądający na zaniedbany zbiornik wodny, raczej jeśli i tak macie chwilę albo lubicie takie klimaty. ;) 
  • Teli Ka Mandir 
    • godziny otwarcia: 8-18, 7/7 
    • wstęp: Rs. 20
    • uwagi: ładna świątynia, kojarząca się ze świątyniami w Khajuraho. Można zakupić bilet łączony na Fort oraz świątynię.
  • Tighra Dam 
    • godziny otwarcia: 24/24, 7/7 (infrastruktura: 9-17)
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: na miejscu można wynająć łódkę/skuter, ceny od Rs. 50/os.
  • Tombs of Tansen and Mohammad Ghaus
    • godziny otwarcia: sunrise-sunset, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: tzw. "niby nic, a jednak coś". Spokojne miejsce, można złapać oddech. Nam się podobało. :)
Mohammad Ghaus Tomb.

niedziela, 5 maja 2019

Zwiedzanie - Thiruvananthapuram (Trivandrum)

Większość podróżujących do Kerali zatrzymuje się na wysokości Cochin i Alappuzha. Nieliczni zjeżdżają jeszcze niżej do Kollam. Natomiast jeśli zjechać jeszcze kilkadziesiąt kilometrów na południe, dotrzemy do Thiruvananthapuram, inaczej Trivandrum. Stolica Kerali także ma wiele do zaoferowania.
  • Christ Church
    • godziny otwarcia: sunrise-sunset, 7/7
    • wstęp: Rs.0
    • uwagi: bardzo ładne witraże. Warto odwiedzić na chwilę choćby po to, aby zobaczyć, jak inaczej może wyglądać kościół katolicki.
  • Napier Museum 
    • godziny otwarcia:  10-16:45, wtorek-niedziela
    • wstęp: Rs. 200
    • uwagi: już sama architektura budynku sprawia, że warto tu zajrzeć. :)
  • Puthe Maliga Palace Museum
    • godziny otwarcia: 9-13 i 14-16:45, wtorek-niedziela
    • wstęp: Rs. 200 (+ Rs. 20 za aparat)
    • uwagi: z zewnątrz za darmo, płaci się jedynie za godzinne zwiedzanie muzeum z przewodnikiem.
  • Shri Chitra Art Gallery
    • godziny otwarcia: 10-16:30, wtorek-niedziela
    • wstęp: Rs. 200
    • uwagi: ciekawa galeria sztuki, niektóre prace mogą solidnie zaskoczyć. Warto połączyć z odwiedzinami w Napier Museum albo zoo.
Świątynia jeszcze przed renowacją. :)
  • Shri Padmanabhaswamy Temple
    • godziny otwarcia: 15:30-19:30, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: część świątyni jest otwarta tylko dla wyznawców, obowiązuje ścisły dresscode (panowie - długie spodnie, panie - długie spódnice).
  • St Joseph's Cathedral
    • godziny otwarcia: sunrise-sunset, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: wewnątrz ciekawszy jest Christ Church, jednak do św. Józefa także warto zajrzeć na chwilę lub przynajmniej minąć go na ulicy.
  • Veli Park
    • godziny otwarcia: 8-18, 7/7
    • wstęp: Rs. 5
    • uwagi: 5 rupii to koszt wejścia do parku, pozostałe atrakcje są dodatkowo płatne. Warto tu zajrzeć choćby ze względu na ciekawe formy - nie tylko rzeźby, ale i ukształtowanie terenu.
  • Zoo
    • godziny otwarcia: 9-17, wtorek-niedziela
    • wstęp: Rs. 200 (+ Rs. 50 za aparat)
    • uwagi: niestety, na nas to zoo podziałało dość depresyjnie ze względu na powierzchnię, na której muszą tłoczyć się niektóre zwierzęta. :( Raczej dla miłośników (ciasnych) ogrodów zoologicznych.
Na stronie https://www.ktdc.com/bustours można także rezerwować dzienne wycieczki do okolicznych atrakcji. Ze swojej strony bardzo polecam wycieczkę do Kanyakumari (z Padmanabhapuram Palace po drodze).

czwartek, 25 kwietnia 2019

Zwiedzanie - Jaisalmer

Wsiadasz do pociągu w Delhi i jedziesz. Mijasz Różowe Miasto. Dalej jedziesz. Mijasz Niebieskie Miasto. Jedziesz dalej. Wokół pustynia (no, póki co bardziej step) i tylko raz na jakiś czas pojawia się pojedynczy człowiek. I grupka wielbłądów. Jedziesz dalej. Pustynia wygląda już bardziej jak pustynia. Aż w końcu po 17 godzinach docierasz na miejsce. Do Złotego Miasta.


  • Bada Bagh 
    • godziny otwarcia: 8-18, 7/7
    • wstęp: Rs. 100
    • uwagi: cenotafy parę kilometrów za Jaisalmerem, podobne do Vyas Chhatri.
  • Camel safari 
    • godziny otwarcia: 24/24, 7/7
    • wstęp: Rs. 800+
    • uwagi: jeśli nie jesteście fanami przemierzania pustyni na wielbłądzie, to "safari" najlepiej wykupić na pół dnia (ceny od 800 w górę). Będzie podwózka dżipem do wielbłądów, ze 2h na grzbiecie, szybki pokaz tańców radżastańskich i powrót dżipem do hotelu. Półdniowe safari zwykle zaczynają się o 14. Nie ma sensu rezerwować z Polski, lepiej na miejscu pogada z hotelem.
  • Desert Cultural Centre & Folklore Museum
    • godziny otwarcia: 9-17, 7/7 
    • wstęp: Rs. 50 (+ Rs. 50 za aparat + Rs. 50 za puppet show)
    • uwagi: warto iść zobaczyć choćby jak z wielbłądziego łajna zrobić glinę. :D W muzeum od 18:30 odbywają się przedstawienia laleczek (kathiputli) - warto.
  • Fort
    • godziny otwarcia: 24/24, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: to bardziej dzielnica mieszkalna niż niezależna fortyfikacja. Na terenie Fortu znajduje się m.in. Muzeum Pałacowe oraz świątynia dżinijska.

  • Gadisar Lake
    • godziny otwarcia: 24/24, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: ładne jezioro, dobry plener do zdjęć. :)
  • Jain Chandraprabhu Temple
    • godziny otwarcia: 9-18, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: warto zajrzeć podczas zwiedzania fortu, kobiety w trakcie mentruacji mają zakaz wstępu.
  • Jaisalmer War Museum
    • godziny otwarcia: 9-18, 7/7
    • wstęp: Rs. 30
    • uwagi: muzeum znajduje się na trasie Jaisalmer-Jodhpur (ok. 2h drogi z Jaisalmeru). Dla miłośników wojska lub znawców konfliktu indyjsko-pakistańskiego.
  • Lodurva (Jain temple, Amar Sagar Lake)
    • godziny otwarcia: 24/24, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: w odległości zaledwie 15km od Jaisalmeru (można wziąć rikszę) bardzo ładna świątynia dżinijska nad jeziorem.
  • Nath Mal ki Haveli
    • godziny otwarcia: 8-19
    • wstęp: Rs. 0 (co łaska)
    • uwagi: na miejscu można skorzystać z przewodnika, który opowie ciekawostki związane z haveli.
  • Palace Museum
    • godziny otwarcia: 9-18, 7/7
    • wstęp: Rs. 500
    • uwagi: warto choćby dla widoku na całe miasto. :)
      Widok z okna Patwonji Ki Haveli.
  • Patwonji Ki Haveli
    • godziny otwarcia: 8-17, 7/7
    • wstęp: Rs. 100
    • uwagi: najważniejsza haveli w Jaisalmerze, zdecydowanie warto, bo i chyba najładniejsza. :) 
  • Salim Singh ki Haveli
    • godziny otwarcia: 8-17, 24/24
    • wstęp: Rs. 20 (+ Rs. 50 za aparat)
    • uwagi: warto się skusić na przewodnika, bo jednak samodzielnie nie zauważy się wielu detali (i mądrych rozwiązań) architektonicznych.
  • Sunset Point
    • godziny otwarcia: 24/24, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: dobry punkt do obserwowania zachodu słońca. Za cenotafami Vyas Chhatri, więc można połączyć odwiedziny. W Jaisalmerze zachody słońca bywają nawet różowo-fioletowe, więc warto im poświęcić chwilę.
  • Thar Heritage Museum
    • godziny otwarcia: 10-20, 7/7
    • wstęp: Rs. 100
    • uwagi: malutkie muzeum poświęcone Jaisalmerowi i jego mieszkańcom. Na miejscu znajduje się też stoisku, na którym można kupić lokalne rękodzieło.
  • Vyas Chhatri
    • godziny otwarcia: 8-19:30, 7/7
    • wstęp: Rs. 100 (+ Rs. 100 za aparat)
    • uwagi: piękne cenotafy w Jaisalmerze. Kiedyś darmowe, obecnie płatne, ale warto. 
 

sobota, 23 marca 2019

Zwiedzanie - Aurangabad

Skoro już zawitaliśmy do Maharasztry, to warto wspomnieć o jeszcze jednym miejscu, do którego można się (stosunkowo) łatwo dostać z Mumbaju. O trochę pośrodku niczego Aurangabadzie z jedyną legalną kopią Taj Mahal.
  • Ajanta Caves
    • godziny otwarcia:  8-20, wtorek-niedziela
    • wstęp: Rs. 250
    • uwagi: osobiście uważam, że dla miłośników buddyjskich świątyń. Nie ma co liczyć na fajerwerki, ciekawsza jest Ellora (poniżej). Ale jeśli macie budżet, to i tak jedźcie przekonać się na własnej skórze. Weźcie latarki (w jaskiniach bez nich niewiele widać) oraz grube skarpety (bieganie od świątyni do świątyni na bosaka może dać się we znaki).
  • Bibi Ka Maqbara
    • godziny otwarcia: 8-20, 7/7
    • wstęp: Rs. 250
    • uwagi: zwany "Mini Taj", ponieważ był wzorowany na Taj Mahal w Agrze (syn zainspirował się ojcem). Warto, jeśli nie przepadacie za tłumami i Agra odpada. Albo już byliście w Agrze i jesteście amatorami zabaw "znajdź 5 różnic". Albo Agra wam nie po drodze, ale chcecie mieć z głowy pytania znajomych "a Taj Mahal widziałeś?" :)

Mini Taj.




























  • Daulatabad Fort
    • godziny otwarcia: 9-18, 7/7
    • wstęp: Rs. 100
    • uwagi: jeśli lubicie forty i jesteście w okolicy, to koniecznie. A jak nie jesteście w okolicy, to i tak polecam. W świecie indyjskich fortów Daulatabad jest gdzieś między Tughlakabadem w Delhi a Golcondą w Hyderabadzie.
  • Ellora Caves
    • godziny otwarcia: 7-18, 7/7
    • wstęp: Rs. 250
    • uwagi: jeśli chcecie zwiedzić świątynię i dostać gratis "fajerwerki", to wybierzcie Ellorę. Zdecydowanie lepsza niż pobliska Ajanta. Dodatkowo, przy drodze prowadzącej do wejścia można tanio kupić piękne (i tanie) sari.

 

  • Grishneshwar Temple
    • godziny otwarcia: 5-12 i 16-21, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: jedna z najciekawszych świątyń na tym terenie (niebędących jaskinią).
  • Salim Ali Lake Bird Sanctuary
    • godziny otwarcia: 24/24, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: zimą i w porze monsunów można wynająć łódkę, żeby podglądać ptaki.

niedziela, 10 lutego 2019

Zwiedzanie - Mumbai

Większość podróżujących do Indii na port przylotu wybiera Delhi. Fakt, że do stolicy Indii mamy więcej lotów do wyboru - prawie wszyscy więksi przewoźnicy w Europie mają je w swojej ofercie. Ostatnio nawet PLL LOT uruchomiły bezpośrednie połączenie Warszawa-Delhi. (Chociaż akurat ich oferta wcale nie jest jakoś specjalnie atrakcyjna cenowo.)
Panuje pewna teoria, z którą się zgadzam, ponieważ obserwuję ją także na swoim przykładzie. Delhi to miasto, którego szybko ma się dość. Po 2 dniach każdy przyjezdny zaczyna kombinować, jak z tego miasta uciec. Delhi przytłacza. Za to Mumbaj... w Mumbaju można mieszkać. Żyć. Zwiedzać. I nigdy nie mieć tego miasta dosyć. <3
  • Chhatrapati Shivaji Maharaj Vastu Sangrahalaya (dawniej Muzeum Księcia Walii)
    • godziny otwarcia:  10:15-18, 7/7
    • wstęp: Rs. 500 (+ Rs. 100 za aparat)
    • uwagi: podwójna wizyta może niekoniecznie, ale choć raz warto pójść. Choćby ze względu na sam budynek, w którym się znajduje Muzeum. W środku jest ładny (choć dość drogi) sklepik z suwenirami.
CSMVS.
  • Crawford Market
    • godziny otwarcia: 10-20, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: bardzo ładna (i kolorowa) hala targowa. :) Warto się przejść, żeby zobaczyć np. jak wyglądają kosze prezetowe na śluby. Ludzie o mocnych nerwach mogą zajrzeć do rzeźni na tyłach. Warto kupić m.in. przyprawy i słodycze. Przed wejściem będą Wam próbować wmówić, że biali potrzebują przewodnika. Za "co łaska". Nie, nie potrzebują. ;)
  • Dr Bhau Daji Lad Museum (Victoria & Albert Museum)
    • godziny otwarcia: 10-18, czwartek-wtorek
    • wstęp: Rs. 100
    • uwagi: tak niskie ceny dla zagranicznych turystów rzadko się zdarzają, więc tym bardziej warto. Ładne przedmioty na wystawie, ładny budynek. Blisko Haji Ali i Dhobi Ghat, więc można połączyć zwiedzanie.
  • Elephanta (Gharapuri) - groty
    • godziny otwarcia: 9-17:30, wtorek-niedziela
    • wstęp: Rs. 250
    • uwagi: na wyspę można dotrzeć promem spod Bramy Indii (Gateway of India). Promy startują o 9 i do 14:30 pływają co 30 minut. Powrotne - między 12 a 17:30. Podróż trwa ok. 1h, bilet powrotny kosztuje między 120 a 150 rupii (zależnie od klasy łodzi), za górny pokład + Rs. 10. Bilety do kupienia w budkach na nabrzeżu.
  • Essel World
    • godziny otwarcia: 10-19, 7/7
    • wstęp: Rs. 1050 +
    • uwagi: najsensowniejszy lunapark na terenie Mumbaju. Znajduje się tutaj także park wodny. Można wykupić bilet na wszystkie przejażdżki lub tylko na wybrane. W przypadku Splash Ride przydadzą się ubrania na zmianę. ;)
      Często mają promocje, więc wcześniej warto zerknąć na ich stronę.
  • Global Pagoda
    • godziny otwarcia: 9-18:30, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: dla miłośników buddyzmu. Albo fascynatów lunaparków odwiedzających Essel World (tuż obok).
  • Haji Ali Dargah 
    • godziny otwarcia: 5:30-22, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: do środka można się przedostać tylko podczas odpływu (warto wcześniej sprawdzić). W środku obowiązuje stosowny strój (zasłonięte ramiona, nogi, głowa). Drogę wiodącą do Haji Ali zajmują zwykle żebracy, czekający na datki od wychodzących.
  • Hanging Gardens
    • godziny otwarcia: 5-21, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: ładny park z krzakami przyciętymi w zwierzęce kształty w pobliżu Chowpatty Beach. Niby nic specjalnego, ale warto choć na chwilę, jeśli będziecie w okolicy. Obok znajduje się Kamla Nehru Park dla dzieciaków.
  • Imagica
    • godziny otwarcia: 10:30-20:00, 7/7
    • wstęp: Rs. 
    • uwagi: największy park rozrywki w Indiach z największą liczbą bajerów. Oprócz parku wodnego jest też park śnieżny, park Bollywood i wiele innych. Dobry kawałek za Mumbajem, ale Imagica organizuje kurs autobusem (ze Sion 1,5h, Rs. 600 za bilet powrotny).
  • Jehangir Art Gallery 
    • godziny otwarcia: 11-19, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: ciekawe wystawy, warto zajrzeć. Na ulicy w pobliżu zawsze rozstawiają swoje prace miejscowi artyści - można za niezłe pieniądze kupić ładne obrazy.
  • Mahalaxmi Dhobi Ghat
    • godziny otwarcia: 4:30-22, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: największa pralnia Indii. Jeśli oddaliście w hotelu coś do prania, to na 99% trafiło właśnie tu. Najlepszy widok jest z kładki nad torami.
  • Mannat
    • godziny otwarcia: 24/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: dla miłośników Bollywood. :) Jeśli SRK jest w domu, to jest spora szansa, że spotkacie tłumy fanów i telewizję.
  • Mount Mary Church
    • godziny otwarcia: 6-21, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: ładny, kolorowy kościół. Warto się przekonać, jak kościoły katolickie mogą wyglądać w innych kulturach.
  • Mumba Devi Temple
    • godziny otwarcia: 6:30-22, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: od niej Mumbai to Mumbai. :)
  • Museum of Indian Cinema
    • godziny otwarcia: 11-17, wtorek-niedziela
    • wstęp: Rs. 500
    • uwagi: otwarte na początku 2019 roku muzeum Bollywood. Będąc w Mumbaju, po prostu wypada.
  • Nilambari Bus
    • godziny otwarcia: 19 i 20:15, sb-nd
    • wstęp: Rs. 180
    • uwagi: godzinna wieczorna przejażdżka double-deckerem po południowym Mumbaju. Za 10 zł warto. Start spod CST.
CST (Chhatrapati Shivaji Terminus), dawniej VT (Victoria Terminus).
  • St Thomas' Cathedral
    • godziny otwarcia: 7-18, 7/7
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: mniej spektakularny kościół niż Mount Mary, ale też może robić wrażenie. Przepiękny figowiec bengalski przed bramą. W pobliżu można się załapać na rozgrywany na ulicy mecz krykieta.
  • Taraporewala Aquarium
    • godziny otwarcia: 10-13 i 14-17, wtorek-niedziela
    • wstęp: Rs. 60
    • uwagi: byłam przed remontem i wtedy akwarium nie powalało na kolana. Ciekawszy był pomnik syrenki na pobliskim skrzyżowaniu. Zdjęcia po remoncie jednak zachęcają tak skutecznie, że mam wielką ochotę znów tam zajrzeć. :)

sobota, 26 stycznia 2019

Zwiedzanie - Bikaner

Większość turystów ogranicza swoją podróż do tzw. Złotego Trójkąta Indii, tj. Delhi, Agry i Jaipuru. Niektórzy dają się zauroczyć dalszemu Rajasthanowi, zwykle jednak docierając maksymalnie do Udaipuru, ci bardziej wytrwali - do Jaisalmeru. A ci, którzy mają jeszcze więcej uporu (i cierpliwości do kolei indyjskich), docierają nawet dalej - do Bikaneru. Który powinien być raczej zwany Camellandem. ;)
  • Camel Farm (National Research Centre on Camel)
    • godziny otwarcia: 7/7, 15-18 
    • wstęp: Rs. 10 + Rs. 20 (aparat)
    • uwagi: ok. 7km wyboistej drogi od centrum Bikaneru. Jak nazwa wskazuje - znajdziecie tu odpowiedzi na wszelkie wielbłądzie pytania. Po co wielbładowi garb? Czemu ma takie eleganckie raciczki? Jak wielbłąd klęka? Można tu też zobaczyć, jak się doi wielbłąda. I posmakować wielbłądziego mleka.
  • Devi Kund
    • godziny otwarcia: 7/7, 6:30-18:30
    • wstęp: Rs. 70
    • uwagi: przepiękne cenotafy Rajputów położone kilka kilometrów pod Bikanerem.
  • Ganga Government Museum
    • godziny otwarcia: sobota-niedziela, wtorek-czwartek, 10-16:30
    • wstęp: Rs. 50
    • uwagi: dla miłośników historii, terakoty i ładnych przedmiotów.
  • Jain Temple Bhandasar 
    • godziny otwarcia: 7/7, 24/24
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: jak w przypadku wszystkich świątyń dżinijskich - obowiązuje zakaz wnoszenia wyrobów ze skóry.
  • Junagarh Fort
    • godziny otwarcia: 7/7, 10-16:30
    • wstęp: Rs. 300 + Rs. 100 (Phool Mahal)
    • uwagi: kompleks pałaców oraz galerii. W środku znajduje się także biuro Thomasa Cooka, w którym można m.in. wymienić pieniądze. Na terenie Fortu można zwiedzić również Prachina Museum.
  • Karni Mata (Rat Temple)
    • godziny otwarcia: 7/7, 4-22 
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: w Deshnoke oddalonym o ok. 7km od Bikaneru. Tak, to TA świątynia. Buty trzeba zostawić w przechowalni naprzeciwko bramy głównej, jakieś 30m od wejścia. Za bramą znajduje się dziedziniec, a na nim właściwa świątynia, w której gryzonie dostają mleko i ladoo. Z obecności ludzi nic sobie nie robią.
  • Lalgarh Palace
    • godziny otwarcia: poniedziałek-sobota, 10-17
    • wstęp: Rs. 25 (muzeum)
    • uwagi: w pałacu mieszczą się muzeum (Sadul Singh Museum) oraz (bardzo drogie i ekskluzywne) hotele.
  • Rampuria Haveli 
    • godziny otwarcia: 7/7, 24/24
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: kompleks indyjskich haveli. Niektóre są przerobione na hotele, w innych nadal mieszkają ludzie, więc zwiedzać można z zewnątrz. Warto się zgubić w tym rejonie i podziwiać przepiękne zdobienia.
  • Shri Laxminath Temple 
    • godziny otwarcia: 7/7, 5-13 i 17-23
    • wstęp: Rs. 0
    • uwagi: najstarsza świątynia w mieście. Warto ze względu na niesamowite kolorowe zdobienia. Obowiązuje zakaz wnoszenia wyrobów ze skóry.