sobota, 14 maja 2016

Money, money, money

Indyjskie rupie.

Walutą obowiązującą w Indiach jest rupia indyjska (INR). W alfabecie łacińskim oznaczana symbolem Rs. W Indiach jednak znacznie częściej spotkać się można z symbolem ₹.

Nominały banknotów to 1000, 500, 100, 50, 20, 10 i 5 rupii. Obecnie wszystkie banknoty przedstawiają Gandhiego. Można jednak nadal spotkać jeszcze stare banknoty, na których zamiast Gandhiego widnieje symbol Aśoki Wielkiego, tj. kolumna z lwami na cokole. Są one wciąż uznawane za legalny środek płatniczy.
Co jakiś czas mennice zmieniają odcień banknotów, więc otrzymane banknoty mogą się różnić. Dotyczy to zwłaszcza banknotów 100-rupiowych, które raz są zielonawe, a raz idą bardziej w kierunku błękitu.

Najczęstsze nominały monet to 1 i 2 rupie. Czasami można natknąć się też na 5- lub 10-rupiową monetę. Na 1 rupię składa się 100 paise. W praktyce monet o nominale niższym niż 1 rupia używa się bardzo rzadko. Czasem może uda się natknąć na 50 paise, ale na niższy nominał bym nie liczyła.



Wywóz oraz wwóz rupii przez obcokrajowców jest nielegalny. W ostatnich czasach prawo wwozu złagodzono, jednak jedynie dla Indusów (niezależnie od miejsca zamieszkania). Jeśli turysta zostanie złapany na próbie wwiezienia/wywiezienia rupii, to nie dość, że wszystkie będą zarekwirowane, to jeszcze nałożona zostanie grzywna. M.in. w Warszawie w kilku kantorach można kupić rupie, ale z punktu widzenia indyjskich służb jest to proceder nielegalny. Nigdy nie byłam ani uczestnikiem, ani świadkiem przeszukania bagażu w tym celu, jednak w internecie można poczytać wiele takich historii. Nie ma sensu ryzykować.

Oczywiście, próba wymiany złotówek w Indiach jest skazana na porażkę, więc jeśli nie chcecie korzystać z bankomatów, to trzeba się zaopatrzyć w inną walutę. Najlepiej sprawdzają się dolary, w następnej kolejności euro i funty brytyjskie. W niektórych miejscach można zapłacić dolarami, czasem po trochę lepszym kursie niż proponowany w kantorze. Obecnie dolar kupowany jest za 65 rupii, a euro za 73,5. Warto przed wyjazdem sprawdzić kursy, ponieważ w tym samym mieście mogą się zauważalnie różnić nawet w ramach filii tego samego pośrednika. Z reguły też bardziej opłaca się wymieniać wyższe kwoty, bo wtedy % prowizji jest niższy. Więc jeśli np. 4 osoby chcą wymienić po 50 dolarów, to zamiast robić to na 4 raty lepiej wymienić od razu 200 dolarów i się potem podzielić. Najbardziej praktycznymi nominałami jest 10, 50 i 100 rupii. Za przejazd lokalnymi środkami transportu płaci się nawet i 2 rupie, a za obiad 90. Z pięćdziesiątki jest szansa, że wam wydadzą. Z banknotu 1000-rupiowego - no cóż... ;-) Wyższe nominały sprawdzają się tylko w hotelach i muzeach. No, ewentualnie jeszcze w sklepach, jeśli uprawiacie intensywny shopping.

Jako obcokrajowcy możemy wymieniać pieniądze tylko w niektórych miejscach, dlatego radziłabym się zawczasu przygotować i mieć pod ręką adresy kantorów choć w niektórych miastach. Zawsze i wszędzie wymieniać możemy w kantorach sieci Thomas Cook. Z reguły mają sensowne kursy. W niektórych miastach wymiany można też dokonać w Axis Bank oraz Citibank. Warto też się rozejrzeć za Western Union. Jeśli nie wymienia sam Western, to z reguły tuż obok jest jakiś punkt wymiany. I nie zdziwcie się, jeśli ktoś wskaże wam np. sklep spożywczy. :) Tak, czasem to w spożywczaku jest jedyny dostępny w okolicy punkt wymiany waluty.

Do wymiany zawsze potrzebny będzie paszport. Każda transakcja musi być przez kantor zgłoszona do odpowiednich służb razem z danymi kontrahenta oraz kopią dokumentu tożsamości. W przypadku cudzoziemców dowód osobisty nie wystarczy, jedynym uznawanym dokumentem jest paszport.

---
Edycja 12.11.2016: Decyzją rządu indyjskiego dotychczasowe banknoty 500- i 1000-rupiowe przestały być legalnym środkiem płatniczym. W ich miejsce weszły do obiegu nowe banknoty 500- i 2000-rupiowe. Więcej informacji: http://www.thehindu.com/news/national/rs-500-rs-1000-currency-notes-to-be-out-of-circulation-from-midnight/article9320594.ece

środa, 11 maja 2016

Jak zaplanować zwiedzanie - godziny otwarcia, koszty itp.

Kiedy ktoś lubi wszystko planować, to zwykle jeszcze w Polsce szuka informacji o godzinach otwarcia, cenach biletów itp. najważniejszych zabytków. Niestety, Indusi tego nie ułatwiają. Ważniejsze muzea czasem mają swoje strony internetowe, wtedy łatwo znaleźć te informacje. Jednak nad danymi dot. większości miejsc, zwłaszcza będących poza standardowymi turystycznymi szlakami, trzeba się ostro napracować.

Przede wszystkim polecam rozpocząć szukanie od Ixigo i ich Trip Plannera. Fakt, że sam serwis jest trochę chaotyczny i czasem wyszukiwarka nie nadąża za wpisywanymi frazami, jednak jest tam ocean informacji potrzebnych każdemu organizatorowi. W tym dni i godziny otwarcia zabytków oraz, co ważniejsze, ich zamknięcia. Nawet tych mniej znanych. :) Do tej pory korzystałam z tej strony wielokrotnie i zazwyczaj dane się zgadzały. Czasem były jakieś drobne odchylenia, ale z Ixigo dawało się nieźle zaplanować marszrutę. Warto też wczytać się pod komentarze, czasem ktoś koryguje tam niektóre dane.

W drugiej (tak, drugiej!) kolejności poleciłabym Lonelyplanet. Według mnie trochę mniej informacji dot. godzin otwarć i cen biletów niż na Ixigo, choć mają bogatsze opisy zabytków. Ponieważ ich nawigacja potrafi mocno irytować, to polecam wyszukiwać podstron Lonelyplanet, korzystając z Google. Wpisać w Google nazwę zabytku i lonelyplanet.com Zwykle pierwszy link prowadzi do odpowiedniej podstrony.

Najważniejsze zabytki wymienione są także na stronie Archeological Survey of India (ASI). Na lewej belce wystarczy wybrać odpowiednią kategorię (Monuments, Excavations, Museums), a na wyświetlonej podstronie po prawej dostępne będą linki do opisów poszczególnych zabytków. Zwykle opisy zawierają dni i godziny otwarcia oraz koszty wstępu. Jeśli nie ma informacji o rodzaju biletu, to zwykle dotyczy on Indusów. Czy my płacimy kilka razy więcej. Jeśli ASI ma pod swoją opieką jakiś obiekt, to spodziewajcie się płatnego wstępu (ASI dostaje część ceny biletu). Prawdopodobnie dla nas wyniesie 100 lub 250 rupii.

Warto też znaleźć stronę Development Authority danego miasta. Zwykle koszt wstępu do zabytku składa się z opłaty narzuconej przez ASI oraz właśnie władze miejskie. Czasami znajdzie się tam cennik wstępu do najważniejszych miejsc. Przykład: Agra Development Authority.

Wielu informacji dostarczą też komentarze na Tripadvisor oraz posty na.IndiaMike. Polecam zwłaszcza IM. Nawet jeśli nie znajdziecie odpowiedzi, to można założyć wątek i dopytać. Szybko pojawi się odpowiedź.

Na przeglądanie blogów raczej nie traciłabym czasu. Pojawi się masa zdjęć, ale prawie nigdy nie ma porad organizacyjnych. W najlepszym przypadku wskazówki typu wejdź tylnym wejściem albo piękny widok o zachodzie słońca. Niestety, podobnie będzie z oficjalnymi stronami rządowymi poświęconymi turystyce w danym regionie. Można zerknąć, żeby zobaczyć, co można zwiedzić, ale na szczegóły w postaci godzin otwarcia bym nie liczyła.

Mam nadzieję, że to zestawienie choć trochę ułatwi sprawę wszystkim organizatorom. Wszystkie źródła są darmowe. I nikt mi nie płacił za ich polecanie, więc zestawienie powinno być obiektywne na tyle, na ile jest to możliwe. ;-)