Duży nowoczesny pokój w hotelu lub przytulny pokoik w
pensjonacie, ogrom dywanów, kotar i zasłon albo ascetyczny minimalizm – gusta i pojmowanie estetyki potrafimy mieć różne. W Indiach pokoje warto
rozpatrywać pod trochę innym kątem, tzn. niekoniecznie (?) mile widzianych lokatorów.
W dodatku skąpych, bo choć będą mieszkać z nami w pokoju, to nie dorzucą się do
opłaty. ;-) W najlepszym przypadku spotkamy się z karaluchami, w najgorszym – ze szczurami lub pluskwami. Osobiście zaliczyłam w pokoju tylko jaszczurki, pająki, karaluchy oraz mrówki. Mrówki gryzły, pająki mnie przerażały (arachnofobia), karaluchy to
już był pryszcz. Natomiast jaszczurki są spoko, trzeba je traktować niczym domowe zwierzątka.
A o czym warto pamiętać, wybierając pokój w hotelu?
- Dywan to zło. A już w szczególności wall-to-wall carpet. Indusi żyją w dziwnym przeświadczeniu, że świadczy on o luksusie. Zatem wszystkie droższe hotele/pokoje nim dysponują. A w praktyce to zło wcielone. Przede wszystkim, ilu Indusów w Indiach, tyle robactwa i mikrobów może w nim żyć. Poważnie, w tym klimacie to nieuniknione. W dodatku z odkurzaczy w Indiach korzysta się rzadko. Najczęściej wykorzystuje się miotełki z gałązek. Może brzmi to prymitywnie, ale one naprawdę sprawdzają się tam najlepiej. Sprząta się nimi także dywany. Ponadto, jeśli coś Ci przebiegnie przez środek pokoju i będziesz musiał obudzić w sobie mordercę, to z płytek łatwiej usuniesz ślady. Na dywanie pozostaną szczątki. Zatem dywanom mówimy stanowcze nei.
- Podobnie sprawa ma się z marmurami. Występują głównie w łazienkach. Niestety, zwłaszcza na znienawidzonej przeze mnie szarej wersji trudno coś dostrzec, więc marmur usypia czujność. Choć może lepiej niektórych rzeczy nie widzieć?
- Indyjskie łazienki różnią się od europejskich. W naprawdę drogich hotelach można się nawet spotkać z częściowo przeszklonymi ścianami łazienki. Niby szkło jest mleczne, ale jednak widać np. czyjś zarys pod prysznicem. Chyba architekci naoglądali się zbyt wielu hollywoodzkich filmów. Wystrój łazienki wygląda jak u nas. Z kolei w tańszych hotelach prysznic zazwyczaj nie posiada żadnej zasłonki, drzwiczek, a nawet brodzika. Po prostu pod sufitem zawieszona jest główka prysznica, w ścianę wbudowane kurki i tyle. Podłoga ma odpowiedni spad, aby cała woda spływała do odpływu. Nie lada wyzwaniem jest znalezienie miejsca dla ubrań, aby nie zostały całkiem zamoczone. J Na stanie w łazience zawsze też będzie duże wiadro (świetne do robienia prania) oraz mniejsza miarka (np. do podmywania się). W przypadku prysznica warto zachować czujność. W pewnym hotelu próbowano mi kiedyś wmówić, że do miana prysznica pretenduje kran osadzony na wysokości pasa.
- Przy wyborze zwłaszcza tańszego hotelu trzeba pamiętać, by dopytać o godziny, w jakich dostępna jest ciepła woda. 24h to nie jest ogólnoindyjski standard. Czasem niektóre hotele podkreślają na swojej stronie, że mają ciepłą i zimną wodę. Na miejscu się okazuje, że ciepła woda rzeczywiście jest, ale tylko od 6 do 8 i od 20 do 22.
- Zwrócić też warto uwagę na typ łazienki – Western czy Asian/Indian. Western oznacza normalny europejski sedes, Asian – kucankę. Nie zawsze też można liczyć na zaopatrzenie łazienki przez obsługę w papier toaletowy, nawet w wariancie zachodnim. A jeśli już jest, to najczęściej w bardzo małych ilościach.
- Jeśli hotel oferuje niezły standard za naprawdę małe pieniądze, to… prawdopodobnie Twój pokój nie będzie mieć okna. Tak, w indyjskich hotelach bez problemu można trafić na pokój bez okien. Na szczęście klamek nie wykręcają.
- A propos drzwi - jeśli nocleg wybierasz po kosztach, to weź ze sobą kłódkę. Lub kup ją na miejscu. W bardzo tanich hotelach to będzie właśnie Twój zamek w drzwiach. Jeśli nie masz kłódki... Cóż, czym chata bogata!
- Jaszczurka w pokoju to dobry znak. Jaszczurki są naturalnym zagrożeniem dla owadów, więc jej obecność w pokoju to brak karaluchów. Zazwyczaj. Może się okazać, że masz jaszczurkę, ale robactwa jest tyle, że jedna jaszczurka nie podoła. Na szczęście w tej sytuacji od razu zobaczysz, co się święci. I będziesz wiał. J
- A propos wiania - na suficie zawsze zainstalowany będzie wiatrak. Jeśli jedziesz w 20- czy 25-stopniowe upały, to wiatrak spokojnie wystarczy. Jeśli mają być tropiki 40-stopniowe, to pewnie warto się rozejrzeć za A/C, choć osobiście uważam, że nawet przy takich temperaturach wiatraki są lepsze niż klimatyzacja.
- Na stałym wyposażeniu każdego pokoju, nawet w podrzędnym hotelu, będzie też telewizor. Czasem da się w nim obejrzeć tylko kaszę, ale będzie obecny zawsze. Często też jest podłączony do jedynego działającego w pokoju gniazdka, więc rozgałęziacz się przyda.
- Nawet jeśli jedziesz w 40-stopniowe upały, weź swoje prześcieradło. Zszyj ze sobą jeden krótszy bok, a potem dwa dłuższe, żeby zrobić prowizoryczny śpiwór. Możesz trafić do hotelu, w którym obsługa ma inną definicję czystości pościeli. Komfort położenia się spać w swoim naprawdę czystym posłaniu jest nie do przecenienia.
- Rezerwacja rezerwacją, ale po przyjeździe zawsze sprawdź pokój, który chcą Ci dać, jeszcze nim wykonasz check-in. Masz do tego absolutne prawo. Zależnie od warunków rezerwacji w najgorszym razie stracisz pieniądze za jeden nocleg, ale nie spotka Cię wysypka np. po pokąsaniu przez pluskwy. Z własnych doświadczeń - nowy i nie najtańszy hotel w Chandigarh, jeden z lepszych pokojów. Na drzwiach do łazienki żyły sobie co najmniej 4 prusaki. Obsługa na wieść o nich zamiast zmienić nam pokój przyniosła środek owadobójczy i odświeżacz powietrza. Kasa za jeden nocleg przepadła, ale przynajmniej nie było traumy. Przy okazji - w Chandigarh dopiero 4. znaleziony hotel miał pokoje bez lokatorów. J
- Sprawdź dokładnie wszystkie szafy, zerknij, co czai się pod łóżkiem, w jego ramie. Zobacz też, jak wyglądają ściany (czy widać ślady zabijania robaków.) Nie zawsze robactwo wyjdzie Ci na powitanie już w pierwszej minucie spotkania, więc lepiej samemu poszukać zawczasu. Kiedyś wzięłyśmy bez większego sprawdzania pokój w pierwszym z brzegu hotelu (kryzysowa sytuacja zdrowotna) i z krótkiej drzemki wybudziły mnie mrówki. Trasa ich wieczornego marszu przebiegała pod naszymi poduszkami i mrówki postanowiły sprawdzić, kto przyszedł w gości. Oraz trochę pokąsać tę dziwną rękę, która stanęła im na drodze do domu. Na szczęście hotel był porządny i miał mrówki na poziomie – niczego od nich nie złapałam.
- Ponieważ pokoje extra super deluxe są rzadko wykorzystywane, zwłaszcza w mniej turystycznych miejscach, niech was nie zdziwi 2-centymetrowa warstewka kurzu. Niestety, właśnie w takich pokojach można też spotkać towarzystwo – robactwo ma tam ciszę i spokój. W tańszych (i częściej wykorzystywanych) pokojach może być go o wiele mniej.
Przy wyborze lokum nie warto kierować się liczbą gwiazdek. Najczęściej
właściciel w opisach na stronie określa tę liczbę na podstawie ceny, za
jakąś pokój oferuje. Więc 3 gwiazdki z pewnością będą droższe niż jedna
gwiazdka, ale niekoniecznie standard będzie o wiele lepszy. A jak kształtują
się ceny? Najdroższy jest Mumbaj (finansowe i biznesowe centrum Indii), potem
Goa (ze względu na stały napływ zagranicznych turystów, m.in. Rosjan). Im bardziej na
południe, tym taniej. Pokoje z klimatyzacją są zwykle o 10-20% droższe niż te z
samym wiatrakiem. Oczywiście, w przypadku braku wcześniejszej rezerwacji jako
turyści prawie zawsze usłyszymy, że tańszych pokojów akurat już nie ma, trzeba
wziąć najdroższy. Ale o cenach więcej będzie w następnym wpisie. J